chcę patrzeć w twoje oczy
topić się w wyznaniach
całować usta
na pożegnania
na chwilę na dzień na miesiąc
odchodzę i wracam
przytulam srebrnymi gwiazdami
porannym świtem
całuję stopy wyzłocone snami
pytam w marzeniach
rozpalam ciało namiętnym dotykiem
może zapomniałaś uśmiechu
jestem zawsze
czasem zasnuty mgłami
promieniami tęsknoty
rozpaloną miłością